Zwróciliśmy się do Kancelarii Sejmu z pytaniami o kontrole informacji zawartych w sprawozdaniach.
„Dokumenty związane z wydatkami na funkcjonowanie utworzonych przez posła biur poselskich, zatwierdzone przez posła pod względem merytorycznym i rachunkowym, gromadzone są w biurze podstawowym, w którym prowadzona jest ich ewidencja.
Na podstawie § 17 Zarządzenia nr 8 Marszałka Sejmu z 25 września 2001 r. Biuro Obsługi Posłów Kancelarii Sejmu przeprowadza wizytacje biur poselskich, a także sprawdza rachunki i inną dokumentację finansową pod względem, m.in. zgodności dokumentacji finansowej z danymi wynikającymi ze sprawozdań, zgodności wydatkowania środków finansowych z ich przeznaczeniem, poprawności dokumentów finansowych potwierdzających wydatki posła, realizacji obowiązku prowadzenia w biurze poselskim ewidencji wydatków finansowych, realizowania obowiązku wobec ZUS oraz Urzędu Skarbowego, prowadzenia ewidencji składników majątkowych przekazanych przez Kancelarię Sejmu i zakupionych ze środków finansowych Kancelarii Sejmu (…).
W pierwszej kolejności przeprowadzane są wizyty w biurach posłów sprawujących mandat po raz pierwszy i stanowi to główne kryterium doboru. Ze względów ekonomicznych wizytuje się również biura posłów sprawujących mandat po raz kolejny, które mieszczą się w pobliżu biur posłów nowowybranych. Biuro Obsługi Posłów KS nie sporządza dokumentacji pokontrolnej.”
Mówiąc szczerze nieco mizerne te kontrole. W sprawozdaniu widnieje rubryka „rodzaje wydatków”, która składa się z 20 punktów. W ten sposób Kancelaria Sejmu określiła, na co wolno posłowi wydać publiczne pieniądze. Niestety, sprawozdanie nie zawiera szczegółów, lecz ogólne kwoty. Nie wiadomo, co kryje się pod „kosztami korespondencji i ogłoszeń” lub czego dokładnie dotyczą „koszty podróży służbowych pracowników biura”.
Wszystkich posłów ziemi częstochowskiej prosimy o przesłanie nam faktur, rachunków oraz innych dokumentów, potwierdzających rozliczenie kosztów prowadzenia biura poselskiego za rok 2016.
Otrzymaliśmy 6 odpowiedzi, poseł Andrzej Gawron (PiS) jako jedyny nie odpowiedział w ogóle.
Żaden z posłów – przed wyborami – nie był przeciwnikiem jawności informacji o wydawaniu pieniędzy publicznych, co więcej po uzyskaniu mandatu nierzadko domagają się dostępności do wszystkich dokumentów instytucji publicznych. Wydawało nam się, że po wyborach zdania nie zmienią, a jednak... zmienili, w odniesieniu do siebie.
Poseł Szymon Giżyński (PiS), podobnie jak pozostali posłowie, odesłał nas do sprawozdań (o których pisaliśmy wcześniej), a w kwestii faktur: „brak podstaw prawnych do przekazania dokumentów.”
Prawo – prawem, a co z jawnością, transparentnością, wiarygodnością etc. i tradycyjnym: „nie mam nic do ukrycia”, osób sprawujących funkcje dzięki zaufaniu społecznemu.
Wyborcom – podatnikom nie pozostaje nic innego, jak snuć niezdrowe domysły: na cóż to posłowie w biurach wydawali publiczne pieniądze...?