O wyborze przewodniczącego decydowała bezwzględna większość głosów. Lewa strona sceny politycznej, czyli SLD i PO miała dziś do dyspozycji 13 radnych (o jednego mniej z powodu nieobecności Matyjaszczyka, który - przypominamy - startował i na prezydenta i na radnego. Został jednym i drugim). Ponieważ wybrał funkcję prezydenta, nie mógł dziś przystąpić do ślubowania na radnego. Jego rezygnacja z zasiadania w radzie miasta oznacza, że wejdzie innych kandydat z listy SLD, a będzie nim Tomasz Tyl.
Procedura wyboru przewodniczącego Rady Miasta jest prosta. Każdy klub zgłasza swojego kandydata. Zostają dwaj z najwięszą ilością głosów. PO zgłosiło Przemysława Wronę, "Mieszkańcy Częstochowy" Marcina Marandę, SLD Zdzisława Wolskiego, PiS Konrada Głębockiego. 13 głosów zebrał kandydat SLD dzięki poparciu PO, a drugi kandydat (z PiS-u) 10. Maranda wstrzymał się od głosu.
Teoretycznie koalicja PiS-u z Marandą (10+4) powinna bez problemu przeforsować własnego przewodniczącego. Nic z tego. Marcin Maranda nie może się zdecydować z kim będzie "grał" najbliższe 4 lata. Chociaż dzisiajszy brak z jego strony decyzji w sprawie przewodniczącego należy czytać jako poparcie dla SLD.
Kolejna sesja już w środę, niewykluczone, że SLD będzie już miało brakującego członka rady. Wówczas też dojdzie do wyboru przewodniczącego, którym zapewne zostanie Zdzisław Wolski (SLD), bo dla "dobra miasta" Maranda zakończy patową sytuację, opowiadając się za lewicą.